Tłumacz tłumaczowi nie równy
Z racji mojej profesji, mam dość dużo do czynienia z tłumaczonymi dokumentami. Moi klienci muszą bowiem bardzo często najpierw przetłumaczyć swoje świadectwa i dyplomy, zanim je wyślą do odpowiednich brytyjskich instytucji w celu uznania prawa do wykonywania zawodu lub w celu oficjalnego porównania z brytyjskimi kwalifikacjami. Tak więc co najmniej kilka razy w tygodniu przyglądam się tłumaczeniom świadectw, dyplomów i innych dokumentów moich klientów. I choć na każdym tłumaczeniu jest pieczątka „tłumacz przysięgły” lub też oświadczenie, że jest to tłumaczenie certyfikowane, to jednak pod względem jakości widzę naprawdę dużą różnorodność – od tłumaczeń bardzo czytelnych i naprawdę dobrych, po błędne i niejasne. A przecież wszyscy ci tłumacze podobno znają się na swojej robocie i na angielskim. Mają nawet często na to specjalną pieczątkę! Jak to więc w ogóle możliwe, że trafiają się wśród nich osoby, które tłumaczą źle?
Do napisania tego artykułu natchnęło mnie właśnie kolejne takie złe tłumaczenie, z wręcz karygodnym błędem, które ostatnio pokazała mi klientka starająca się o uzyskanie statusu wykwalifikowanej nauczycielki w UK. Dziedzina jej polskich studiów, „Pedagogika Wczesnoszkolna”, a więc uczenie dzieci w wieku 7-10 lat (klasy 1-3), została przetłumaczona na „Early Years Education”, czyli uczenie dzieci w wieku 0-5 lat w UK. Duża rozbieżność, prawda? No ale klientka myślała, że wszystko było w porządku, w końcu sama nie znała się na fachowej terminologii i właśnie dlatego zleciła tłumaczenie polskiemu tłumaczowi przysięgłemu. Myślała, że płaci za jakość… Tak więc mało brakowało, a wysłałaby to tłumaczenie do instytucji przyznającej prawo do wykonywania zawodu nauczyciela w szkołach w Anglii, co oczywiście zaskutkowałoby decyzją odmowną, czyli utratą możliwości pracy w jej wyuczonym i zarazem ulubionym zawodzie. Wszystko przez jednego tłumacza przysięgłego, który zabrał się za tłumaczenie z dziedziny, na której się nie zna.
Czemu każdy tłumaczy inaczej, skoro wszyscy są tak samo przysięgli?
Jak sama nazwa wskazuje, tłumacz przysięgły to ktoś, kto złożył jakąś przysięgę. Składanie przysięgi przez tłumaczy to długa tradycja występująca w wielu krajach i mająca na celu zbudowanie wiarygodności takiej osoby, bo w końcu wykonuje ona zawód zaufania publicznego. W przypadku Polski chodzi o złożenie następującego ślubowania wobec Ministra Sprawiedliwości:
Mając świadomość znaczenia moich słów i odpowiedzialności przed prawem, przyrzekam uroczyście, że powierzone mi zadania tłumacza przysięgłego będę wykonywać sumiennie i bezstronnie, dochowując tajemnicy prawnie chronionej oraz kierując się w swoim postępowaniu uczciwością i etyką zawodową.
Co to słowa właściwie oznaczają? Jak dla mnie to, że będąc świadomym ewentualnej odpowiedzialności, ktoś zobowiązuje się zawsze postępować uczciwie, tłumaczyć bezstronnie i tak dobrze jak potrafi. Co więc trzeba potrafić i jakie warunki spełnić, aby zostać tłumaczem przysięgłym w Polsce?
- Mieć obywatelstwo polskie albo obywatelstwo jednego z państw członkowskich Unii Europejskiej, państw członkowskich Europejskiego Porozumienia o Wolnym Handlu (EFTA) — stron umowy o Europejskim Obszarze Gospodarczym, Konfederacji Szwajcarskiej lub, na zasadach wzajemności, obywatelstwo innego państwa;
- znać język polski;
- mieć pełną zdolność do czynności prawnych;
- nie być karanym za przestępstwo umyślne, przestępstwo skarbowe lub za nieumyślne przestępstwo przeciwko bezpieczeństwu obrotu gospodarczego;
- ukończyć studia wyższe;
- złożyć z wynikiem pozytywnym egzamin z umiejętności tłumaczenia z języka polskiego na język obcy oraz z języka obcego na język polski.
Jak nietrudno zauważyć, z punktu widzenia klienta najważniejsze wydają się być dwa ostatnie punkty tych wymagań, a nie sam fakt złożenie ślubowania przez tłumacza. Bo z jednej strony to zdanie egzaminu, takiego samego dla wszystkich, więc praktyczna umiejętność tłumaczenia, a z drugiej – wyższe wykształcenie z jakiejś specyficznej dziedziny, czyli jej znajomość. Być może tłumacz/tłumaczka zna się też na innych dziedzinach, ma ukończone więcej kierunków studiów, ale o to już musisz zapytać i nie bój się pytać. Widzisz bowiem teraz, że tłumacz tłumaczowi nie równy, a ostatecznie to Ty płacisz i to Ty masz prawo wymagać.
Tłumacz przysięgły, a tłumacz specjalistyczny
Googlając tłumaczy można się trochę pogubić. Jedni są przysięgli, inni specjalistyczni, a inni zarówno przysięgli, jak i specjalistyczni. O co więc chodzi?
Tłumacze specjalistyczni to osoby z naprawdę dużą wiedzą z danej dziedziny i specjalizujące się w tłumaczeniach w tej konkretnej dziedzinie, na przykład w medycynie. Więc jeśli masz przetłumaczyć na przykład historię swojej choroby, aby dobrze zrozumieli ją lekarze w UK, to zleć to właśnie komuś takiemu, nie pierwszemu lepszemu tłumaczowi przysięgłemu z ogłoszenia w Internecie. Bo wybrany w ten sposób tłumacz przysięgły może po prostu nie znać się na fachowej terminologii medycznej, co może spowodować błędy oraz uproszczenia, na których ucierpisz Ty i Twoje leczenie. No chyba, że znajdziesz tłumacza przysięgłego, który akurat specjalizuje się w medycynie. Tacy też się zdarzają.
Jednak wielu tłumaczy specjalistycznych w Polsce w ogóle nie składa żadnego ślubowania, ponieważ nie muszą, co wcale jednak nie czyni ich gorszymi tłumaczami od tych przysięgłych. Moim zdaniem są czasem nawet lepsi, bo od początku uczciwie mówią, że znają się tylko na jednej szczególnej dziedzinie :). O ich wiarygodności i kompetencjach świadczy ich wykształcenie i doświadczenie, nie słowa przysięgi.
Zanim jednak zlecisz komuś tłumaczenie specjalistyczne, upewnij się, że dana osoba faktycznie jest specjalistą. Dobrą praktyką jest wyszukanie firm zajmujących się tłumaczeniami specjalistycznymi, bo wtedy na stronach mają zwykle informacje o dziedzinach, w których tłumaczą, swoich specjalistach oraz ich wykształceniu i doświadczeniu.
Tłumacz przysięgły, a tłumaczenie certyfikowane w UK
W UK nie ma ani prawa, ani zwyczaju ustanawiania tłumaczy przysięgłych. Jeśli więc jakiś dokument nie jest w języku angielskim, to instytucje rządowe wymagają jedynie jego certyfikowanego tłumaczenia, czyli ktoś musi dla nich poświadczyć na papierze, że to tłumaczenie jest wykonane rzetelnie. A ponieważ nie istnieje żadna brytyjska instytucja oficjalnie certyfikująca tłumaczy lub regulująca zawód tłumacza, zaakceptowanie danego tłumaczenia przez urzędy opiera się tak naprawdę jedynie na wiarygodności osoby, która je wykonała.
Tłumaczenia od polskich tłumaczy przysięgłych są w UK powszechnie akceptowane, bo ich wiarygodność potwierdza specjalna pieczątka oraz wpis do rejestru polskiego Ministerstwa Sprawiedliwości. Pozostali tłumacze w UK uzyskują tę wiarygodność na różne sposoby. Oto niektóre z nich:
- Zrzeszają się w znanych i cenionych organizacjach dla tłumaczy wymagających od nich jakości, jak na przykład Chartered Institute of Linguists (CIOL), Institute of Translation & Interpreting (ITI), czy też Association of Translation Companies (ATC).
- Latami budują sobie sieć klientów wystawiających im referencje.
- Angażują się społecznie uzyskując w ten sposób zaufanie publiczne.
- Nawiązują współpracę z różnymi instytucjami lub organizacjami.
- Szczegółowo informują o swoim wykształceniu – na przykład o studiach za zakresu lingwistyki lub tłumaczenia, albo o profesjonalnych brytyjskich kwalifikacjach dla tłumaczy, a także o wykształceniu w innych dziedzinach.
Jak więc znaleźć dobrego tłumacza?
W skrócie – trudno. Ale zacznij od tego:
- Sprawdź stronę internetową tłumacza/tłumaczki.
- Zobacz w jakich dziedzinach tłumaczy. Nie ma ludzi, którzy potrafią przetłumaczyć wszystko. Tak więc im więcej różnych dziedzin, tym bardziej to podejrzane. Widać wtedy, że może chodzić o pieniądze od nieświadomych klientów, co jest wbrew słowom wspomnianego wcześniej ślubowania, zwłaszcza tych o uczciwości i etyce.
- Zobacz co o sobie pisze. Być może ma krótki życiorys? Interesuje Cię zarówno doświadczenie, jak i wykształcenie. Zwróć szczególną uwagę na tę część wykształcenia, która nie wiąże się bezpośrednio z tłumaczeniem, bo wtedy dowiesz się na jakich dziedzinach naprawdę się zna. Na przykład tłumaczka, z której usług sam korzystam, poza wyższym wykształceniem z tłumaczenia, ma też wyższe wykształcenie z prawa. Tak więc wie jak ważne jest stosowanie odpowiedniej terminologii, aby brytyjskie instytucje rządowe dobrze zrozumiały świadectwa, certyfikaty, dyplomy oraz inne uprawnienia moich klientów.
- Poszukaj w sieci opinii innych klientów, ale nie tylko na stronie tłumacza, bo tam będą zwykle jedynie te przychylne.
- Sprawdź czy mieszka w Wielkiej Brytanii. Rozumienie codziennego życia, prawa i zwyczajów w UK oraz znajomość instytucji wymagających tłumaczeń, a także ich standardów bardzo pomaga.
- Nie sugeruj się tym jak długo dana osoba zajmuje się tłumaczeniami. Każdy kiedyś zaczyna, a wspomniany we wstępie tłumacz przysięgły pracuje w zawodzie od 18 lat i wolę nawet się nie zastanawiać ilu osobom popsuł przez ten czas karierę swoim niedbalstwem.
- Nie sugeruj się „przysięgłością”. Pamiętaj, że polscy tłumacze przysięgli wcale nie muszą być lepsi od pozostałych, a w UK w ogóle nie ani prawa, ani nawet zwyczaju ustanawiania tłumaczy przysięgłych. Jeśli jednak ktoś podaje się za polskiego tłumacza przysięgłego, możesz to potwierdzić w poniższym rejestrze: https://bip.ms.gov.pl/pl/rejestry-i-ewidencje/tlumacze-przysiegli/lista-tlumaczy-przysieglych/search.html.
- Nie szukaj najtańszej oferty! Dobre tłumaczenie kosztuje, ale warto wydać na nie pieniądze, bo:
- Będziesz mieć napisane po angielsku dokładnie to, co po polsku.
- Będzie to właściwie rozumiane.
- Zostanie to z Tobą na całe życie. Tak jak w Polsce masz dobrze rozumiane świadectwa i dyplomy po polsku, tak tu masz ich tłumaczenia po angielsku.
Ponadto, Jeśli korzystasz z usług danego tłumacza po raz pierwszy, zawsze domagaj się wersji wstępnej przynajmniej pierwszej strony dokumentu na email. Skonsultuj ją wtedy z kimś, kto dobrze zna angielski, aby wychwycić ewentualne uchybienia lub niejasności. Dopiero wtedy umawiaj się na pozostałe strony. No i nie obawiaj się też składania reklamacji, jeśli po wykonaniu tłumaczenia okaże się, że są w nim błędy.
Zapraszam również na moją stronę internetową gdzie znajdziecie wiele przydatnych informacji i artykułów.