Policja aresztowała kobietę podejrzaną o podpalenie z zamiarem zagrożenia życia. Po tym, jak mieszkanie w Southampton Redbrige Towers stanęło w płomieniach, ponad 50 strażaków musiało stawić czoła ogniowi wydostającemu się z bloku.
Funkcjonariusz policji potwierdził, że 28-letnia kobieta z Southampton znajduje się obecnie w areszcie śledczym. Siedem karetek ambulatoryjnych i kilkunastu policjantów zostało wezwanych do tego zdarzenia w niedzielne popołudnie, kiedy to ogień zaczął wydostawać się z 19-piętrowego budynku. Płomienie i dym zaczęły się kłębić na 12 piętrze po ty, kiedy mieszkanie w Southampton Redbrige Towers stanęło w płomieniach.Setki obserwatorów, zmartwionych rodzin, mieszkańców oraz przyjaciół zebrało się pod budynkiem. Zaniepokojeni o bezpieczeństwo bliskich, przyglądali się walce strażaków z płomieniami.
Policja zablokowała również drogę i wyznaczyła objazd. Nie jest wiadome, czy nakazano przeprowadzenie ewakuacji.
Jedna z bliższych sąsiadek, Janette Jacobs, opisała, jak przez okno zauważyła cały incydent. „To było straszne. Poczułam zapach, zanim jeszcze to zobaczyłam. Dym wydostawał się przez okno, a ja i moi sąsiedzi po prosu nie mogliśmy uwierzyć, że to się dzieje naprawdę. Zadzwoniliśmy po straż pożarną i usłyszeliśmy, że już do nas jadą. Mam nadzieję, że wszyscy zaangażowani w akcję mają się dobrze”.
Jedna z osób musiała poddać się leczeniu po wdychaniu dymu.
Około 6:30 po południu nie było już śladu po płomieniach i dymie wydostającym się z budynku. Nie wiadomo jednak, jakie uszkodzenia budowlane spowodowane zostały przez pożar. Nie ma także informacji, czy mieszkańcy ewakuowanych mieszkań, które został zajęte przez ogień, będą mogli wrócić do domu. Jeden z członków zespołu pogotowia powiedział, że ma nadzieję, iż mieszkańcy będą mogli wrócić do swoich mieszkań jeszcze do końca dnia.
Całe wydarzenie miało miejsce zaledwie kilka dni po siedmioletniej rocznicy pożaru w Shirley Towers.
fot. DailyEcho