HOME / PORADNIKI / Co z tą Polską – „Dlaczego nie wrócę”

Co z tą Polską – „Dlaczego nie wrócę”

Co z tą Polską – „Dlaczego nie wrócę”


Co z tą Polską – „Dlaczego nie wrócę?”

Nie mam tu na myśli programu Tomasza Lisa, choć jego jakże dźwięczna nazwa już od dłuższego czasu wydaje mi się być idealnym tytułem wpisu, jeśli nawet nie mottem mojej emigracji. Wpadłam w Internetach na artykuł autorstwa Łukasza Zemlera pt. „Dlaczego nie wrócę”. Smutny ale prawdziwy tekst, zapewne nie tylko ja się z nim zgodzę. Całość można przeczytać tutaj.

„Jako inżynier pracujący w informatyce, nie mogłem nigdy narzekać na brak ofert pracy. Ogólnie zadowolony z mojej pensji, odwiedziłem jeden z banków, by sprawdzić, jaka przyszłość czeka mnie w mojej ojczyźnie. Dowiedziałem się, że ze względu na przestępstwo urodzenia się w złym kraju, czeka mnie oddawanie połowy mojej pensji, do czasów emerytury, za małe mieszkanie w dużym mieście. Oczywiście musiałbym utrzymać swój zarobek na podobnym poziomie przez następnych 30-40 lat, przy założeniu, że nie będą nękały mnie jakiekolwiek choroby lub zdarzenia losowe. Pieniędzy wystarczyłoby na 30-40 m2. Reszta to najpewniej jedzenie i rachunki, utrzymanie ewentualnej przyszłej rodziny. Jeśli chodzi o moje przyszłe dzieci… musiałyby nauczyć się minimalizmu i radości z ciasnoty w małych przestrzeniach. O posiadaniu ich normalnej ilości, jak w czasach naszych rodziców, 2-4, nie mogło być mowy, ze względu na rozmiary mieszkania i wydatki. Ta wizja mnie nie satysfakcjonowała – pisze Łukasz.  Jeśli chodzi o pracodawców, to też niestety nie ułatwiają oni sprawy. Ze względu na to, że każdy próbuje oszukać własny kraj, który łapami różnych urzędników zabiera to, co zostawił kredyt, nikt nie pracuje na pełnej umowie o pracę. Moja niezwykle wysoka informatyczna pensja była finansową manufakturą umów dziełowo-pracowych po to, by jak najwięcej oszukać system emerytalno-podatkowy. A tak na marginesie: nawet uczciwie i w pełni go opłacając, to co dostałbym w obfitości, będzie głównie gestem Kozakiewicza mojej drogiej ojczyzny. Jeśli nie ukradną lub znacjonalizują, to pewnie zgubią, jak to się ostatnio przydarzyło 3 mln moich rodaków. Nie było dla mnie nadziei jako spokojnego obywatela. Mój bank, kraj, uczelnia, urzędy dały mi prosty wybór: musiałem stanąć w szranki odwiecznej wojny polsko-polskiej. Zaradni kontra frajerzy. […] Jeżdżę do kraju, gdy muszę i tylko do rodziny. Wiem, że nie pracuję tylko dla siebie, bo być może kiedyś będę musiał pomóc tym, co tam zostali. Moja mama za to, że mnie wychowała, dostała wyrok od państwa: dogorywanie do jak najszybszej śmierci za pieniądze śmiecie. Co to za ojczyzna, przed którą muszę ratować swoją mamę? Dzieci, rodziców, kraju się nie wybiera, ale można wybrać czy być szczęśliwym. […] Do widzenia mój kraju, mam nadzieję, że wkrótce już cię nie będzie, takim jak teraz. Wole cię pamiętać z historii poprzednich pokoleń. Dobrze jest być Polakiem i będę nim razem z innymi Polakami już zawsze. III Rzeczpospolita jest dla mnie tworem, który okupuje ludzi i ziemię, z której wyrosłem, i krzywdzi, tak jak mnie skrzywdziła.”

 

Po smutnym lecz prawdziwym, inspirującym mnie do tego wpisu tekście, następuje przejaw mojej nieuleczalnej choroby, na którą pewnie umrę w wyniku złości, o ile niebiosa nie zaplanowały już dla mnie śmierci bardziej drastycznej. Choroby czytania komentarzy pod artykułami. Choroby ciekawości opinii społecznej. O ludzie, którzy przejawiacie jej wczesne objawy – odcinajcie sobie Internet! Potem będzie już tylko gorzej!

Znaleźli się bowiem artyści tego typu:
„Co za bełkot – synku a kiedy ty byłes głosować co zrobiłeś ,żeby tobie było lepiej jak taki ambitny byłeś to mogłeś pójść lepiej rządzić. Lepiej zjeść kawałek chleba z solą ale pośród tych, którzy ciebie kochają(…) Na co się obraziłeś na dziadów i pradziadów, którzy tę Polskę budowali?A może to rodzice nie dali ci podstawy- pokory, tolerancji, szacunku dla tradycji , miłości do ojczyzny. a może ty  słuchać nie chciałeś. (…)”
Co z tą Polską część pierwsza: Przodkowie przewracają się w grobach. Naród tak waleczny, rozbierany przez sąsiadów, wywalczający swoje miejsce na mapie, naród, w którym wielokrotnie ludzie oddawali swoje życie w imię wolności… Ten sam naród właśnie teraz wywiesza białą flagę. Kiedy politycy bawią się w najlepsze jego kosztem, naród ledwo zipie, wzrusza ramionami i stwierdza : Lepiej zjeść kawałek chleba z solą. To się dziś nazywa patriotyzmem. Jedzenie kawałka chleba z solą na swoim podwórku. Nie walka o lepszą przyszłość, a podkulanie ogona i egzystowanie, pocieszając resztkę dumy, że „przynajmniej ja nie wyjechałem, dlatego jestem lepszy”. Smutne. No i oczywiście – jak wyjechałeś, to Twoi rodzice nie nauczyli Cię szacunku i pokory.  Więc nie tylko Ty jesteś do bani emigrancie, ale cała Twoja rodzina też.

„Bez przesady nie jest tak źle, ja skonczyłem studia niedawno i szukam pracy nawet za 800 zł nie jestem wybredny ale w mniejszym miescie trudno o prace, ale sie nie wybieram nigdzie”
No to rzeczywiście nie jest tak źle. Załóż rodzinę i ją wyżyw za te 800 zł. I bądź pokorny i niewybredny, bo inaczej nawet 800 nie będzie…

„Taki wpis zalatuje egoizmem, brakiem szacunku do drugiego człowieka. wydaje mi sie ze zawsze zyłeś z poczuciem niedowartosciowania i teraz bedac na Zachodzie, dowartosciowujesz się wpisem, chwaląc jak to tam jest Ci lepiej…  Raj znajdziesz na wyspach Oceani, póki co znalazłes miejsce do mieszkania, gdzie społczenstwo nie przezywajac komunizmu, nie wie co to jest walka o lepsze jutro, zatem jest społeczeństwem które może imponować tylko ludziom bez ambicji i honoru…”
Też typowe. Jak wyjechałeś, to nie masz ambicji i honoru. Bo…co? No właśnie? Ktoś mi to kiedyś wyjaśni? Nie czuję, żebym przez emigrację straciła swój honor. Raczej poddałam się ciekawości świata – co to ma do honoru? Czy trzeba ludziom tłumaczyć znaczenie słów dość popularnych, czy też ich własny honor został tak zdeptany, że zapomnieli, co oznacza? Dla mnie unieść się honorem to nie dać się wykiwać. Jeśli ktoś ma możliwości – super, tak dalej. Kto ich nie ma powinien ich szukać gdzie indziej, nie dać się poniżyć. To jest dla mnie mieć honor… Być traktowanym jak pracownik, człowiek, nie dać się, nie być poniżanym jako parobek, frajer…

„Żalisz się czy chwalisz? Uciekłeś jak szczur z tonącego okrętu zamiast próbować coś zmieniać. Tak.. nikt tu nie daje nic za darmo. Ja tez nie zarabiam kokosów ale daje radę i mimo wszystko jestem dumny że jestem Polakiem. Na przekór innym. Mówisz o szacunku? Nie wiem gdzie siedzisz ale jeśli myślisz że tam cię szanują to jesteś naiwny. Po prostu mają cię uprzejmie gdzieś”
Chyba napiszę notkę pt.”schemat opinii o emigrantach” i będziemy podpinać je grupami, tak często się powtarzają. Uciekłeś i nic nie zmieniłeś. A Ty zostałeś i nic nie zmieniasz – jaka jest różnica? Co robisz dla społeczeństwa będąc tam? Ja nic, bo jestem tutaj. I Ty też nic, choc wytykasz to mnie. Być dumnym z bycia Polakiem… A kto powiedział że ja się wstydzę? Nie przedstawiam się ludziom jako Japonka. No i jeśli uprzejmie mieć mnie gdzieś znaczy nie dać mi przymierać głodem i szanować moje prawa jako człowieka, pracownika, rodzica, to sorry, ale ja chyba jednak lubię jak ludzie mają mnie gdzieś.

„A nie wracajcie, zarobkowi emigranci, któż z was jest Polsce do szczęścia potrzebny? Wasza roszczeniowa postawa jest co najmniej śmieszna, wydaje wam się, że żyjecie w alternatywnej rzeczywistości, gdzie każdy na start dostaje dobrze płatną pracę i mieszkanie. Prawda jest taka, że za granicą, w tym waszym wymarzonym „eldorado” paracie się w większości profesjami, które każdy inny omija szerokim łukiem. Zarabiacie funciki i euro, ale wciąż najniższą krajową, bo dla tamtejszych pracodawców jesteście tanią siłą roboczą i niczym więcej. Dla mnie osobiście jesteście zwykłymi oportunistami, szczurami nieprzerwanie uczestniczącymi w wyścigu po pieniądze, które tak bardzo kochacie. Dla was praca za 2 tysiące złotych jest niegodna, bo przecież jesteście ulepieni z „lepszej gliny” i wam się należy, prawda? Osobiście wolę żyć skromniej, ale z godnością i szacunkiem wobec przodków, którzy w obliczu PRAWDZIWEJ biedy, głodu i okropieństw wojen nigdy nie opuścili ojczyzny. Wy jesteście dla mnie nikim, możecie pozdychać w tym „lepszym świecie”, a dla Polski będzie lepiej, gdy nikt o was nie wspomni”.
No świetnie. A teraz żyć żałując sobie przyjemności jest lepiej, bo ma się tam przodków. Czasem bardzo mnie dziwi, czemu ludzie potrafią dedykować swoją biedę. Przodkom. Ci przodkowie mieli jeszcze nadzieję, ja jej nie mam. I choć nie zarabiam teraz najniższej krajowej, kiedy zarabiałam, miewałam się całkiem dobrze, naprawdę. Smutne.

Można by tak w nieskończoność. Emigranci to zło. W sumie powinni nas lubić, dzięki nam mają więcej miejsc pracy, teoretycznie. Miliony więcej miejsc. Smutny to kraj, w którym rząd zamiast kreować nowe miejsca pracy pozbywa się potencjalnych pracowników na te już istniejące. Jesteśmy źli, bez honoru, bez szacunku, rodzice nas nie wychowali, jesteśmy tchórzami. Bo zdecydowaliśmy się wyjechać i nie jeść chleba z solą. Mea culpa.

CO Z TĄ POLSKĄ?!
No co?

źródło: BLOG OSOBISTY

www.sadeemkova.wordpress.com




więcej o southampton.pl U

Serwis Polonijny w UK Piszemy, tworzymy i staramy się dostarczać ciekawe informacje z życia Polonii w wielkiej Brytanii. Chcesz podzielić się z nami ciekawym tematem? Widziałeś coś, czego inni nie zauważyli? Dotarły do Ciebie interesujące informacje? Podziel się z nami swoją wiedzą! Napisz do nas. Skorzystaj z formularza TUTAJ

Sprawdź

20 porad, jak uzyskać tańsze ubezpieczenie samochodu

22 porady, jak uzyskać tańsze ubezpieczenie samochodu

Kompleksowy przewodnik dla Polonii w Wielkiej Brytanii, łączący formalne informacje o ubezpieczeniu samochodowym z przyjaznymi wskazówkami, które pomogą Ci znaleźć optymalną ofertę.

Jeden komentarz

  1. Wszędzie dobrze ale w domu najlepiej :p

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

eighteen − 5 =

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.