HOME / INNE / Więzienie za hejt!

Więzienie za hejt!

Więzienie za hejt!


Więzienie za hejt!

Myślisz, że w internecie jesteś anonimowy i wszystko możesz? To się mylisz. Zanim coś napiszesz zastanów się dwa razy, bo spotkanie z rzeczywistością może okazać się brutalne.

Nie rozumiem dlaczego zostałem aresztowany. Przeszukano moje mieszkanie, zatrzymano paszport, zabrano dwa laptopy, dwa tablety i telefon – skarżył się Matthew Doyle. Co przeskrobał ten 46-letni szef działu public relations jednej z agencji talentów w stołecznym Londynie? Otóż napisał na Twitterze, że idąc ulicą w dzielnicy Croydon natknął się na muzułmankę, którą poprosił, żeby wyjaśniła mu to, co stało się dzień wcześniej w Brukseli. „Usłyszałem, że ona nie ma z tym nic wspólnego. Elokwentna odpowiedź” – skwitował swój wpis Doyle.

Mężczyzna, absolwent historii na London School of Economics, zadając pytanie napotkanej kobiecie miał oczywiście na myśli zamachy bombowe, do jakich doszło dzień wcześniej, 22 marca 2016 roku, na lotnisku i przy stacji metra w stolicy Belgii, w których zginęły aż 32 osoby, a ponad 300 zostało rannych.

Jego wpis spotkał się z dużym odzewem i szybko rozprzestrzenił się w sieci, generując różne reakcje – zarówno pozytywne, jak i negatywne. Oponenci w swoich komentarzach pisali, żeby idąc tą logiką wyjaśnił kolonizację, niewolnictwo, brytyjski imperializm czy masowy mord dokonany przez prawicowego norweskiego ekstremistę Andersa Breivika, który zabił 77 osób.

Ku swojemu zdumieniu 46-latek, który zamieszczał również inne tweety, między innymi „Stop dla dalszej migracji muzułmanów”, „Brytyjczycy nigdy nie będą niewolnikami” czy „Brytania rządzi”, został aresztowany pod zarzutem podburzania do nienawiści rasowej.

– Co takiego złego zrobiłem? Widząc tą kobietę zareagowałem przecież spontanicznie, a na koniec powiedziałem jej „do widzenia”. Do niej osobiście nic nie mam, ale zagrożenie ze strony muzułmanów jest faktem, a nie stereotypem. Każdy londyńczyk musi być czujny. Było już 7/7, zobaczcie też co się stało z Lee Rigby’m – przekonywał Doyle, dodając, że najwyraźniej trafił w czuły punkt i wielu ludzi się z nim zgadza, a w demokratycznym społeczeństwie ma przecież prawo mówić to, co myśli.

Po krótkim pobycie w areszcie policja wycofała wobec niego oskarżenie, twierdząc, że dalsze decyzje w tej sprawie leżą w gestii prokuratora generalnego. Ten jednak nie podjął tematu.

Oko kolegi

Matthew Doyle odzyskał wolność, za to za kratki trafił pilot wojskowy Michael Saunders (26), który na Facebooku napisał: „Wstąp do armii, będziesz mógł ich zabijać bezkarnie”. W ten sposób skomentował umieszczone powyżej nagranie wideo, na którym czarni mężczyźni napadają na białą kobietę. 26-latek, służący w bazie Royal Air Force w Honington, w hrabstwie Suffolk, usunął swój wpis już po 30 minutach, jednak ktoś go skopiował i umieścił na prywatnej grupie na WhatsAppie. Tam wpis wpadł w oko czarnoskóremu koledze Saundersa z armii, który zgłosił sprawę swoim przełożonym i odmówił dalszej współpracy z 26-latkiem, twierdząc, że mu nie ufa.

Mężczyzna został aresztowany i stanął przed sądem wojskowym w Colchester, gdzie usłyszał zarzut niewłaściwego korzystania z publicznych środków komunikacji. – Czarnoskóry lotnik poczuł się urażony tym wpisem. Ma świadomość, że nie był on skierowany bezpośrednio do niego, ale odnosił się do całej grupy etnicznej – mówił prokurator, major Neil Keery. Z kolei obrońca Declan Gallagher dowodził, że tweet był reakcją na przemoc mężczyzn w stosunku do kobiet i dotyczył tego problemu, a nie kwestii rasowych. Ostatnie zdanie należało do sędziego. Robert Hill zakomunikował, że post wiele nie różni się od trollingu i skazał pilota na 28 dni aresztu, które ostatecznie zredukowano do 24 dni, z powodu jego szybkiego przyznania się do winy i skruchy jaką wyraził.

– Reperkusje twojego zachowania są poważne. Skuteczność w wojsku polega na współdziałaniu i dobrych relacjach między kolegami, a takie postępowanie mocno w to uderza – argumentował Hill.

Symbol śmieszności

Mowa agresji i nienawiści. To pojemne pojęcie, za które brytyjskie sądy skazują coraz więcej osób. Zdecydowanie prym wiedzie tu Londyn. Według policyjnych danych, za wpisy zamieszczane w mediach społecznościowych w 2015 r. aresztowano 857 mieszkańców stolicy, co stanowi wzrost o 37 proc. w stosunku do roku 2010. W ciągu pięciu lat za kratki z tego powodu trafiło łącznie ponad 2,5 tysiąca londyńczyków. Publikowane treści są różne, a wysokość kar, ze względu na brak jednoznacznych uregulowań prawnych w tym względzie, często zależy od indywidualnej oceny sędziego. Jedną z najbardziej kuriozalnych sytuacji do jakich doszło w ostatnich latach była sprawa dotycząca braci Sledden.

– Obaj stali się ogólnokrajowymi, jeśli nie międzynarodowymi symbolami głupoty i śmieszności – przyznał nawet ich obrońca Daniel Prowse.

Daniel (27) i Samuel (22) Sledden z Accrington odpowiadali przed sądem w Manchesterze za dostarczanie konopi indyjskich dla swoich znajomych. Sędzia Beverley Lunt wykazała wobec nich wiele wyrozumiałości i pobłażliwości, skazując obu na wyroki w zawieszeniu. Tymczasem już 40 minut później starszy z braci umieścił na Facebooku obsceniczny wpis: „Beverley Lunt, s… mi d…”, a i młodszy nie pozostał bierny, niedługo potem dodając: „Założę się, że nie dostaniemy takiej szansy następnym razem. Kciuki w górę”. Oba teksty były zakończone uśmieszkami.

Dobre samopoczucie mężczyzn nie trwało jednak długo, gdyż niebawem ponownie stanęli przed obliczem sędzi Lunt, która tym razem nie miała skrupułów.

– Poprzednio zostałam wprowadzona w błąd wypowiadanymi przez was słowami żalu i skruchy, dlatego postanowiłam dać wam szansę. Ale teraz to naprawię, w imię sprawiedliwości niezbędnej dla utrzymania zaufania społeczeństwa do prawa i sądów – mówiła Lunt, skazując obu oskarżonych na dwa lata więzienia. Argumentując swoją decyzję dodała, że nie były to prywatne wpisy w pamiętniku, które zostały opublikowanie nieumyślnie, tylko w pełni świadome posty zamieszczane z oczywistą intencją rozprzestrzenienia ich wśród jak największego grona odbiorców.

Sędzia pozostała nieugięta, mimo że Daniel Sledden po upublicznieniu sprawy skasował wpis i zamieścił na swoim profilu przeprosiny. – Jest mi przykro za to, co napisałem. Miałem dużo szczęścia, że nie trafiłem do więzienia i byłem głupi, że to zrobiłem. Chcę przeprosić sędzię Lunt i wszystkich, których ten post obraził czy zmartwił. Nie miałem tego na myśli – bił się w piersi mężczyzna.

Wilk Odyna

Bracia Sledden stali się pośmiewiskiem i przestrogą dla innych, tymczasem znacznie poważniejszą listę grzechów zgromadził na swoim koncie Sean Creighton. 45-latek, który twierdził, że Adolf Hitler był Bogiem i pozował ze strzelbą na tle nazistowskiej flagi, przyznał się do publikowania terrorystycznych gróźb połączonych z instrukcjami dotyczącymi na przykład tego, jak używać materiałów wybuchowych oraz w jaki sposób zabić człowieka nożem.

W jednym z wpisów podkreślił, że nigdy nie uroni łzy za czarnucha, żyda, komucha czy pedała. Mężczyzna używał rosyjskiego serwisu społecznościowego VK, gdzie miał dwa profile – na jednym występował pod własnym nazwiskiem, a na drugim jako Wilk Odyna. Przeniósł się na ten portal, gdyż mógł tam pisać co chce, po tym jak Facebook, który nazywał Żydobookiem, zablokował go ponad 300 razy. Ten ojciec trojga dzieci, mieszkający z rodzicami w londyńskiej dzielnicy Enfield, spędzał wiele godzin w swoim pokoju śledząc faszystowskie strony i wpisując własne komentarze. Kolportował też plakaty i naklejki w pobliżu swojego domu, m.in. z napisami „Zatopić łodzie uchodźców”.

Creighton, członek Frontu Narodowego, aktywnie wspierający grupy ekstremistyczne, w tym Akcję Narodową, Krew i Honor, Combat 18 i Aryjskie Brygady Terrorystyczne, wytatuował sobie na klatce piersiowej dużych rozmiarów swastykę i celtycki krzyż z liczbą 1488. Nieprzypadkowo taką, gdyż oznacza ona odniesienie do motta

Ku Klux Klanu „Musimy zabezpieczyć byt naszych ludzi i przyszłość dla białych dzieci” i nazistowskiego pozdrowienia „Niech żyje Hitler”.

– Na to, co robiłeś, nie ma przyzwolenia w cywilizowanym, demokratycznym społeczeństwie. Jesteś rasistą, homofobem i fanatykiem religijnym – wyliczał sędzia Peter Lodder, skazując go na pięć lat więzienia i zniszczenie obraźliwych materiałów, które posiadał w swoim komputerze.

Mec. Katy Thorne przekonywała, że Creighton, którego jedno z dzieci jest rasy mieszanej, a różne koleje życia wpłynęły na jego uprzedzenia, wstydzi się bezmyślnych tekstów, które były rezultatem izolacji od świata i społeczeństwa. Jak dodała, mężczyzna wyraził chęć usunięcia swoich tatuaży.

– Jesteśmy równie zaangażowani w wychwytywanie skrajnie prawicowych ekstremistów, którzy wspierają terroryzm i promują nienawiść, jak i tych, którzy robią to samo z pozycji Państwa Islamskiego. Intencją obu grup jest zniszczenie współczesnego społeczeństwa – tłumaczył Dean Haydon, szef wydziału antyterrorystycznego londyńskiej policji.

Zamiast Rolls-Royce’a

Pracował na nocnej zmianie jako ochroniarz, mieszkał razem z rodzicami. 23-letni londyńczyk, Mohammed Mohsin Ameen, używał 42 profili na Twitterze, z których wysłał ponad 8 tysięcy wiadomości, w tym 250 uznanych za skrajne.

W swoich tweetach chwalił między innymi islamskiego fanatyka, który wybrał ciężarówkę wypełnioną ładunkami wybuchowymi zamiast Rolls-Royce’a i wjechał nią w tłum ludzi, a także Mohammeda Emwaziego, znanego jako Jihadi John. Ten ostatni zasłynął publicznym ścinaniem głów zachodnim zakładnikom. Muzułmańskich terrorystów opisywał jako wzorcowy model postępowania, odnosząc się do akcji „cudownej dziewiętnastki”, czyli porywaczy samolotów z 11 września 2001 r., którzy w samobójczych atakach zaatakowali Nowy Jork.

Propagował też anglojęzyczne wideo Państwa Islamskiego, mające na celu rekrutację młodych Brytyjczyków. Gloryfikowało ono działania dżihadystów, pokazując ich w akcjach przeplatanych krwawymi obrazkami poległych.

Po raz pierwszy Ameen wpadł w oko służb specjalnych, kiedy w grudniu 2013 roku próbował wyjechać do Syrii. Podczas rewizji przeprowadzonej w jednym z mieszkań znaleziono wówczas bilet w jedną stronę z Luton do Istambułu na jego nazwisko. Dzięki interwencji policji tę wyprawę udaremniono, jednak niemal rok później funkcjonariusze w domu jego rodziców, w londyńskiej dzielnicy Dagenham, znaleźli spakowaną torbę i ponownie przygotowującego się do wylotu Ameena. Mężczyzna twierdził, że planuje podróż na granicę syryjską z konwojem pomocy, ale zamierza wrócić, mimo że nie ma wykupionego biletu powrotnego.

Zdaniem śledczych, 23-latek zradykalizował się pod wpływem osób ze swojego otoczenia, z których część została skazana za przestępstwa terrorystyczne. Utrzymywał też kontakty i wymieniał się poglądami na temat islamskiej ideologii z Farhadem Jabarem, młodym zabójcą z Sydney, zastrzelonym podczas zamachu przez policję. Chłopak miał zaledwie 15 lat. Obaj w pisanych do siebie mailach deklarowali, że pragną wyjechać na terytoria rządzone przez ISIS. Ameen był dwukrotnie zatrzymywany przez funkcjonariuszy, zanim trafił do aresztu.

– Jego aktywność na Twitterze miała na celu zachęcanie innych do zaangażowania się w działalność terrorystyczną. Prowadził propagandę na rzecz Państwa Islamskiego, z zawziętą wytrwałością i pełną wiedzą tego co robi – mówił prokurator Christopher Amis, podczas procesu przed sądem Old Bailey w Londynie. Z kolei obrońca Ameena przekonywał, że jego klient ma inteligencję poniżej przeciętnej i był podatny na radykalizm głoszony przez wyrafinowane osoby z jego społeczności. – On nie wypiera się swojego postępowania, przyznaje się do winy i jest mu bardzo przykro z tego powodu – dodał. Ostatecznie Mohammed Mohsin Ameen został skazany na pięć lat więzienia…

Dariusz Dzikowski

www.goniec.com




więcej o southampton.pl U

Serwis Polonijny w UK Piszemy, tworzymy i staramy się dostarczać ciekawe informacje z życia Polonii w wielkiej Brytanii. Chcesz podzielić się z nami ciekawym tematem? Widziałeś coś, czego inni nie zauważyli? Dotarły do Ciebie interesujące informacje? Podziel się z nami swoją wiedzą! Napisz do nas. Skorzystaj z formularza TUTAJ

Sprawdź

Blue Badge, Gdzie Mogę Parkować

Blue Badge, Gdzie Mogę Parkować?

Tym razem zajmiemy się kolejnym aspektem związanym z niebieskimi plakietkami. Prostym, ale zarazem również, niezwykle istotnym dla każdego kierowcy, który ma problemy z chodzeniem.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

19 − fifteen =

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.