HOME / INNE / Mieszkanie z rodzicami

Mieszkanie z rodzicami

Mieszkanie z rodzicami, a jak to u Was wygląda?


Mieszkanie z rodzicami, a jak to u Was wygląda?

Przede wszystkim lepiej się mieszka z kimś, bo można dzielić rachunki i wydatki. To, że jest to mój ojciec, to nie ma dla mnie aż takiego znaczenia. Jestem dorosły i na co dzień traktujemy się raczej jak koledzy – uważa Paweł. Czy nie przeszkadza mu, że wciąż nie mieszka sam? – Trochę głupio, bo nie mogę za bardzo przyprowadzać dziewczyn.

Liczba osób, które nie zamierza wyprowadzić się od rodziców, jest dziś najwyższa od 20 lat. Dlaczego?

Jak mam opłacić czynsz? – odpowiada Aleks, 24-letni student medycyny z Londynu na pytanie, dlaczego wciąż mieszka z rodzicami. Jego mama przyjechała tu z Polski 12 lat temu, wyszła za Anglika i dziś mieszkają we trójkę w domu z trzema sypialniami. – I tak pracuję w weekendy, dzięki czemu sam opłacam sobie bilety, jedzenie czy ubrania. Kupuję też sobie większość przyborów na studia. Ale na wynajem mnie absolutnie nie stać – podkreśla. To nie jedyny taki przypadek, bo ilość dorosłych, młodych ludzi, którzy mieszkają z rodzicami, jest dziś na Wyspach najwyższa od 20 lat. Z opublikowanych ostatnio danych ONS wynika, że co czwarty młody człowiek żyje z mamą i tatą. I nie mówimy tu o nastolatkach, które jeszcze nie zdążyły się usamodzielnić, lecz o ludziach do 34. roku życia.

Samotni z konieczności

A jak jest wśród młodych Polaków? Większość z nich siłą rzeczy mieszka bez rodziców, bo osoby poniżej 35. roku życia to główny trzon imigracji. Rodzinę najczęściej zostawiają w Polsce, a ci, którzy ściągają „staruszków” na Wyspy, raczej dzielą z nimi własne mieszkanie niż korzystają z ich gościnności. – Z rodzicami mieszkam tylko wtedy, kiedy ich odwiedzam w Polsce. Myślę, że nie mają nic przeciwko temu, raczej się cieszą – mówi 28-letnia Kamila, sprzątaczka z Dumfries w Szkocji. – Jeśli tak wielu Brytyjczyków rzeczywiście mieszka z rodzicami, to trudno mi to zrozumieć. W końcu oni mogą liczyć na lepszą pensję niż ktoś, kto dopiero co przyjechał z Polski. Jeśli ja mogę wynająć mieszkanie, to dlaczego oni nie mogą – zastanawia się.

Nie można przyprowadzać

Są jednak i nasi rodacy nadal mieszkający z mamą i tatą. Należy do nich 25-letni Paweł, którego 45-letni tata przyjechał do Edynburga 10 lat temu i podjął pracę w budownictwie. Paweł był wtedy nastolatkiem i mieszkał z mamą w Polsce. Po skończeniu szkoły przez parę miesięcy bez skutku szukał pracy w rodzinnym Lublinie, aż w końcu dołączył do ojca. Mieszkają razem już ponad trzy lata. – Przede wszystkim lepiej się mieszka z kimś, bo można dzielić rachunki i wydatki. To, że jest to mój ojciec, to nie ma dla mnie aż takiego znaczenia. Jestem dorosły i na co dzień traktujemy się raczej jak koledzy – uważa Paweł. Czy nie przeszkadza mu, że wciąż nie mieszka sam? – Trochę głupio, bo nie mogę za bardzo przyprowadzać dziewczyn. Jak będę kiedyś chciał założyć rodzinę, to pewnie powinienem iść na swoje. Ale na razie o tym nie myślę, bo bardziej zależy mi na tym, żeby starczało mi na życie i jeszcze dało się coś odłożyć – tłumaczy.

Dom najdroższy od lat

Podobne podejście wykazuje co druga osoba w wieku 20-24 lata i co dziesiąta w wieku 30-34 lata. Problemy lokalowe to główny powód, dla którego tylu młodych ludzi nie chce wyprowadzić się z domu. Odpowiedź przynoszą liczby. Dwadzieścia lat temu 55 proc. osób w wieku 25-29 lat i 68 proc. osób do 34. roku życia miało już własny dom. Obecnie – to tylko 30 proc. i 46 proc. Nic dziwnego, bo depozyt, wymagany przy zakupie pierwszego mieszkania, wzrósł w tym samym czasie z 10 proc. do 22 proc. ceny domu. W wielu częściach kraju wzrosły przy tym niebotycznie ceny samych nieruchomości.

Z danych banku Halifax wynika, że w 1988 roku najdrożej było w miasteczku Esher (Surrey), gdzie dom kosztował 195 tys. funtów. Dziś nieruchomość pod tym samym adresem kosztuje 416 tys. funtów. Niemal dwukrotnie podrożała nawet najtańsza lokalizacja w kraju, czyli wieś Abertillery w Walii. Trzydziestolatek, który chce kupić dom w Esher 20 lat temu musiał mieć odłożone niecałe 20 tys. funtów, podczas gdy dziś musiałby dysponować prawie 85 tys. funtów w gotówce. Może minąć dobrych kilkanaście lat, zanim osoba na dorobku odłoży taką kwotę.

Londyn nie dla młodych

Osobny temat stanowi Londyn, gdzie do kupna domu potrzeba często ponad miliona funtów, dlatego 91 proc. młodych żyjących na własną rękę wynajmuje mieszkanie. Jednak nawet czynsz może być poza zasięgiem przeciętnej osoby w wieku 24 lat, która według HMRC zarabia średnio 1360 funtów miesięcznie. W stolicy kraju, gdzie wynajem kawalerki kosztuje co najmniej połowę takiej pensji, ciężko może być związać koniec z końcem. Nic dziwnego, że ci, którzy mogą sobie na to pozwolić, wolą mieszkać z mamą i tatą, do czasu aż „staną na nogi”.

Studenckie problemy

Problem najmocniej dotyka studentów. To kolejny powód, dla którego coraz trudniej wyprowadzić się z domu. Dziś jest o 791 tys. uczniów szkół wyższych więcej niż dwie dekady temu, gdy większość pełnoletnich ludzi szła do pracy. Studenci nie mają jednak czasu na pracę, a już na pewno nie na taką, która umożliwiałaby im wynajem mieszkania, dlatego połowa z nich mieszka z rodzicami. Z badań wynika, że po ukończeniu studiów muszą zacząć spłacać kredyty studenckie, co często na wiele lat uniemożliwia im wynajęcie jakiegokolwiek mieszkania.

Okazuje się, że kolejną grupą chętną na wspólny kąt są osoby po… rozstaniu. 7,2 mln Brytyjczyków przyznało się w ankiecie firmy ubezpieczeniowej Churchill, że po zerwaniu wróciło pod dach rodziców. I wcale nie chodzi o krzepiące słowa od taty czy domową kuchnię mamy, która najlepiej koi złamane serce. Badani przyznawali, że głównym powodem były zaciskające się na szyi kredyty na mieszkanie i komplikacje związane z zerwaniem umowy najmu i podpisaniem kolejnej (okres wypowiedzenia, depozyty). Większości z nich nie było stać na płynne przenosiny z jednego do drugiego mieszkania i woleli wrócić do domu. 55 proc. osób mówiło, że wraca do mamy z powodów finansowych, 37 proc. dlatego, że potrzebowało wsparcia psychicznego, a 13 proc. stwierdziło, że dziadkowie mogą im pomóc przy dzieciach.

Wysokie standardy

Jednocześnie młode pokolenie ma wymagania o wiele wyższe niż ich rówieśnicy jeszcze kilkadziesiąt lat temu. Czytając biografie członków zespołów The Beatles czy The Rolling Stones opisujące lata 60., od razu rzucają się w oczy wspomnienia dotyczące ekstremalnie tanich lokali, gdzie członkowie zespołów mieszkali latami. Rzadko jednak bierzemy pod uwagę fakt, że nie przeszkadzał im wtedy niski standard (brak podstawowych urządzeń czy ogrzewania) i mieszkanie w wieloosobowym pokoju. Dzisiejszy szanujący się dwudziestolatek nie wyobraża sobie dzielenia z kimś pokoju. Zresztą „własny pokój” dla każdego z dzieci jest jednym z wymagań, jakie przed rodzicami stawiają służby socjalne, więc trudno oczekiwać, by dorośli z własnej woli żyli w gorszym standardzie niż za czasów dziecięcych.

Wciąż nie najgorsi…

A jak wygląda to w Polsce? Jest jeszcze gorzej, bo z mamą i tatą mieszka już prawie co druga osoba w wieku do 35. roku życia. Powody są bardzo podobne, jak na Wyspach. Wysokie koszty najmu w dużych miastach (a w mniejszych brak odpowiednich lokali), połączone z niskim wynagrodzeniem i popularnością umowy o dzieło, która wielu wręcz uniemożliwia uzyskanie kredytu. Czy jest jakieś pocieszenie? Tylko jedno. W kwestii życia pod dachem rodziców daleko w tyle pozostawiają nas Włosi, spośród których 66 proc. nigdy nie wyprowadziło się z rodzinnego domu.

Czy wiesz, że…

  • 3,3 miliony osób w wieku 20-34 lata nadal żyje z rodzicami. To o 618 tysięcy więcej, niż w 1996 roku – Office of National Statistics.

 

Źródło | Sonia Grodek

goniec_150




więcej o southampton.pl U

Serwis Polonijny w UK Piszemy, tworzymy i staramy się dostarczać ciekawe informacje z życia Polonii w wielkiej Brytanii. Chcesz podzielić się z nami ciekawym tematem? Widziałeś coś, czego inni nie zauważyli? Dotarły do Ciebie interesujące informacje? Podziel się z nami swoją wiedzą! Napisz do nas. Skorzystaj z formularza TUTAJ

Sprawdź

Blue Badge, Gdzie Mogę Parkować

Blue Badge, Gdzie Mogę Parkować?

Tym razem zajmiemy się kolejnym aspektem związanym z niebieskimi plakietkami. Prostym, ale zarazem również, niezwykle istotnym dla każdego kierowcy, który ma problemy z chodzeniem.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

5 + five =

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.